Jakiś czas temu skończyłam czytać poradnik autorstwa Charlotte Cho pt."Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji" >>klik<<. Mimo różowej okładki i nieco sztampowego tytułu postanowiłam dowiedzieć się czegoś ciekawego. Przyznam szczerze, że byłam mile zaskoczona!
Zapewne widzieliście kiedyś zdjęcie jakiejś koreanki lub koreańczyka i się zastawialiście: "Jak można mieć taką idealną skórę?". Odpowiedź jest prosta: wielowiekowa tradycja i stawianie swojego zdrowia na pierwszym miejscu. W Korei od czasów koreańskiego "średniowiecza" i w miarę z postępem technologii kult piękna coraz bardziej się rozwija. Poradnik przybliża nam sposoby codziennej pielęgnacji skóry, tajniki zdrowego stylu życia koreańczyków, a także rzuca światło na (najbardziej zaawansowane na świecie) koreańskie operacje plastyczne, niesamowite bogactwo kosmetyków, a nawet tamtejsze spa. Wszystko przez wszechobecny w Korei kult piękna.
Skąd wziął się dzisiejszy ideał mężczyzny w Korei?
Przez to, że w naszej kulturze starannie dbający o siebie mężczyzna często spotyka się z odrzuceniem lub niepoważnym traktowaniem, często trudno jest nam zrozumieć niesamowitość kultury Korei. Rysy azjatów różnią się nieco od europejskich - są delikatniejsze, łagodniejsze, a twarze drobniejsze. Także wpływ popkultury i gospodarki w ciągu ostatnich 20 lat sprawił, że ideał piękna (zwłaszcza męski) zmienił się bardzo dynamicznie. Praktycznie cała dawna historia Korei opierała się na ideale mężczyzny-żywiciela rodziny oraz jego żonie, zajmującej się dziećmi i domem, jednak wszystko zmieniło się po zalaniu Korei falą rewolucji obyczajowej, która dotarła tam z Zachodu oraz kryzysu gospodarczego pod koniec lat 90., które całkowicie zmieniły ten kraj. Skostniały i konserwatywny porządek społeczny oraz patriarchat stopniowo obalano - kobietom wreszcie było łatwiej zdobyć pracę i w większości przestały interesować się "twardzielami". W ten sposób z biegiem lat wykształcił się ideał mężczyzny delikatnego i nieco chłopięcego. W Stanach nazwano ich flower boys od koreańskiego 꽃미남 (kkotminam) –> 꽃(kkot) = kwiat, 미남(minam) = przystojny. To, co możemy zaobserwować teraz jest coraz dynamiczniej rozwijającą się kulturą, która wywiera presję bycia pięknym i na kobiety, i na mężczyzn.
Źródła kultu piękna
Jeśli chcielibyśmy się cofnąć jeszcze dalej w przeszłość - Koreańczycy zawsze przywiązywali ogromną wagę do wyglądu. Na dworach królewskich makijaż i codzienne kąpiele były oczywistością, nie gardzono również perfumami, luksusowymi olejkami, ani mydłem. Porównując dawny koreański dwór cesarza z XIII wieku do europejskiego pałacu z czasów oświecenia, możemy łatwo zobaczyć różnicę w dbaniu o siebie. Ciekawe jest to, że na obu tych kontynentach bardzo jasna, niemal całkowicie biała skóra oraz drobne stopy były uznawane za ideał piękna kobiety. Czyli jednak coś nas łączy! :)
Kult piękna na co dzień
Dzisiaj niemal każdy Koreańczyk i Koreanka myje twarz codziennie rano i wieczorem według powszechnie znanego rytuału, używa maseczek w płachcie (które powoli stają się coraz popularniejsze na Zachodzie), chodzi z rodziną do tradycyjnego koreańskiego spa, a może nawet ma za sobą choć jedną operację plastyczną. Dyktatorzy mody i ikony piękna w Korei napędzają ten biznes od lat i na razie nie wiemy, do czego to szaleństwo zmierza. Może Koreańczycy postanowią wrócić do swoich dawnych wzorców mężczyzny-macho? A może koreański kult piękna zyska uznanie na Zachodzie i przestanie dla nas być czymś obcym?
Przewodnik po pielęgnacji twarzy z poradnika "Sekrety urody Koreanek" |
Sonia Raputa
eee nie jest tak źle w Korei :) nie wsyzscy mają tak idealną cerę. Kiedy byłam tam w ostatnie wakacje specjalnie się temu przyjrzalam :) choć owszem w sklepach z kosmetykami można znaleźć tonę dziwnych rzeczy;)
OdpowiedzUsuń