Reaktywacja

Wrzesień już prawie za nami, więc chyba czas ruszyć z sekcją dziennikarską! W tym roku oprócz wersji elektronicznej, najprawdopodobniej ruszy również gazetka.
Na razie zachęcamy do czytania starych postów, te nowe pojawią się już wkrótce!
Chcesz dołączyć do naszego grona? Napisz do nas!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą porady. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą porady. Pokaż wszystkie posty

Jak przygotowywać się do egzaminów i nie zwariować




Trzecioklasistki, trzecioklasiści! Na początek: macie więcej czasu, niż Wam się wydaje, choć zapewne w ciągu ostatnich tygodni mieliście wrażenie, że to już za parę dni. Ale w dniu, w którym piszę ten post, do egzaminu zostało jeszcze 10 dni, a to bardzo dużo.

Zdecydowałam się napisać taki krótki poradnik, bo mi samej zaczyna troszeczkę odwalać. 
Oto najważniejsze zasady na ten (ponad!) tydzień przed egzaminem:
  •  Nie zamartwiaj się 24/7
  • Śpij
  • Jedz

A teraz podrzucam kilka pomysłów jak ten stan przedegzaminowego zen osiągnąć. Enjoy~


1. Pij dużo wody

W ostatnich dniach przygotowań pewnie będziesz rozwiązywać arkusze, a także spędzić trochę godzin na ślęczeniu nad książkami (nie przesadzaj z tym proszę! :<), a wtedy bardzo łatwo się odwodnić. Jeśli masz problem z pamiętaniem o piciu odpowiedniej ilości wody, sprzedam ci mały life hack - załóż rano na lewy nadgarstek osiem gumek do włosów i po każdej wypitej szklance wody przekładaj jedną gumkę z lewej dłoni na prawą. Pod koniec dnia zobaczysz, ile udało ci się wypić. Jeśli jesteś cały dzień w domu, to wszędzie chodź ze swoją szklanką, a kiedy wychodzisz, weź ze sobą chociaż małą butelkę :) trzymam za ciebie kciuki!


2. Rób przerwy

Ktoś kiedyś powiedział, że przerwy to najważniejsza część nauki (chyba nikt tak nie powiedział, ale wiecie, o co chodzi).  Jakieś tam badania wykazały, że po dwudziestu minutach tracimy całkowite skupienie, a jeśli kontynuujemy nieustanną naukę przez 50 minut, zaczynamy zapominać rzeczy, które np. przeczytaliśmy w podręczniku na początku sesji. Dlatego przerwyw nauce są baardzo ważne. W jej trakcie najlepiej zjeść coś pożywnego (jabłko, kromkę z masłem orzechowym, co tam lubisz!), wyjść na kilka minut z domu, umyć twarz, potańczyć do ulubionej muzyki, oglądnąć przed chwilą wrzucony filmik, uzupełnic szklankę świeżą wodą, nakarmić głodnego kota, podlać roślinki, zrobić szybkie ćwiczenia... cokolwiek, żeby oderwać się od pracy i poczuć odrobinę orzeźwionym. 

Znalezione obrazy dla zapytania nie ma ludzi niezastąpionych

3. Zorganizuj chill day

Chill day to inaczej dzień, który poświęcasz całkowicie sobie i zapominasz o obowiązkach. To dzień, w którym możesz bez poczucia winy spędzić poranek w pościeli, a popołudnie... też w pościeli. To dzień, w którym możesz wyjść gdzieś ze znajomymi, obejrzeć te odcinki serialu, z którymi zalegasz od tygodnia, upiec ciasto czekoladowe, poszukać nowej fajnej muzyki w internecie, pójść na basen, zrobić soie pełnometrażową kąpiel z tym nowym mydełkiem, które ostatnio podwędziłaś/eś mamie czy cokolwiek innego chcesz. W tym przedegzaminowym okresie polecam ci urządzić sobie choć jeden taki dzień, to naprawdę super uczucie.

Mam nadzieję, że choć trochę Was zainspirowałam. Naprawdę wiem, jakie dziwne to uczucie, kiedy patrzycie w kalendarz i widzicie, że te zakreślone jaskrawym pisakiem dni są już tak blisko. Trzymam za nas wszystkich kciuki! Nie ma co się martwić, nie po to spędziliśmy ostatnie trzy lata w gimnazjum, żeby nie dać sobie rady.



Zaskoczona własnym optymizmem
Sonia Raputa
Czytaj

My sami

Zrobiwszy dosyć sporą liczbę testów osobowościowych online, mojej uwadze nie umknął jeden maleńki, migający tajemniczo wyraz- “introwertyk”, “introvert”... Nie był on jednak dla mnie zbyt nowy, gdyż jego brzmienie zapalało w mojej głowie lampkę rozpoznania. Gdzieś, kiedyś, ktoś na pewno wypowiadał to słowo przy mnie. Zaczęłam czytać definicję, artykuły i doszłam w końcu do wniosku, że rzeczywiście tym jednym określeniem mogę mniej lub więcej określić swoją osobę.

Owszem, wolę spędzać czas samemu, ale w pewien sposób trochę czasu minęło zanim zaczęłam rzeczywiście z tych (często wyczekiwanych) momentów korzystać.



Miałam okazję obejrzeć ten filmik jakiś czas temu, będąc jeszcze w szkole podstawowej i od tego momentu co jakiś czas przypominała mi się jego treść, a może raczej przesłanie? Nawet introwertycy (oraz inni) mają czasami problem ze znalezieniem swojego miejsca na świecie - tym rzeczywistym jak i tym własnym.

“I like being alone but I don’t like being lonely…”

Spędzanie towarzystwa z samym sobą okazuje się być czasami prawdziwym wyzwaniem, nie chodzi nawet o stosunek do własnej osoby, ale bardziej może o chwilowy moment zagłębienia się w swoim umyśle (taki spacer albo krótka przechadzka w górach). Istnieją powody, które mogą nas hamować lub zniechęcać do tego, np.:

Nie zawsze chcemy przyjąć do wiadomości istnienie niektórych rzeczy, problemów i negujemy je w nieskończoność, a tak naprawdę nie ma od nich ucieczki, prawda? Jak wiele osób lubi powtarzać - "prędzej czy później i tak nas dopadną". Jest to prawdą (niestety), ale nie oznacza to całkowitej porażki na starcie. Są niektóre sprawy, które wymagają czasu. Zwyczajnie tyle. Nic nie pomoże mówienie - "Myśl pozytywnie, a wszystko będzię dobrze!!", gdy trzęsą nam się dłonie i brak nam tchu (i mamy ochotę coś zrobić osobie tak nam mówiącej). Czasami niektórym rzeczom trzeba dać czasu i zabrać się za nie, kiedy czujemy się na to gotowi. Czasami najgorsze "katastrofy" trzeba po prostu przeczekać.
Ambicja, wymaganie od siebie najlepszych wyników jest dobre, w dzisiejszym świecie wręcz wymagane, ale nie w momencie, kiedy niszczy nas to w sposób fizyczny i psychiczny. Nie, kiedy zamiast zrobić coś na 87% wolimy w ogóle to zignorować, bo jaki jest sens, jeśli to nie będzie idealne. Tendencje perfekcjonistyczne również są pomocne i prowadzą ludzi do wielkich czynów, ale jak wszystko na tym świecie, są też przyczyną wielu ograniczeń, które tak właściwie są tworzone tylko przez nas samych.

Wszystko to i więcej dosyć często sprawia ogólne niezadowolenie z samego siebie, co w konsekwencji prowadzi do braku chęci swojego własnego towarzystwa. Będąc z innymi nie trzeba sobie tym wszystkim zaprzątać głowy, prawda?

Jednakże nie w tym wszystkim rzecz. Życie w "iluzji" nie jest kolorowe. Po pewnym czasie staje się przytłaczające i nijakie, dlatego też prędzej czy później trzeba uwzględnić istnienie niektórych "przeszkód", nie ważne jak strasznych i pomału, drobnymi, ale pewnymi krokami - wychodzić im naprzeciw.



Kiedy tolerujemy już w miarę siebie samych (ciężka sprawa, ale tak właściwie to nasze własne towarzystwo jest nieuniknione) możemy chcieć coś z tego życia jednak wynieść.



Zastanów się ile momentów  w ciągu dnia spędzasz samemu.


Może jest to w czasie drogi do szkoły, albo kiedy z niej wreszcie wracasz i zamykasz się w pokoju? Może czekasz na jakieś zajęcia dodatkowego i próbujesz coś ze sobą w tamtym czasie zrobić? Niezależnie od tego co robisz prze te 24 godziny, nawet minuta samotności jest nieunikniona, ale nawet pomimo wspomnianych wyżej okropieństw, nie musi być ona straszna.

⭐Spróbuj nie zapominać o tym, że jesteś też częścią otaczającego cię świata. Weź ulotkę o tej szkole językowej i włóż ją do kieszeni. Nic Cię to nie kosztuje, a pomaga osobie je rozdającej. Wrzuć te 2 zł komuś stojącemu pod sklepem z kubkiem po kawie. To ich sprawa czy wykorzystają nowo otrzymane środki w sposób rozsądny czy nie. Ustąp komuś miejsca w tramwaju, przepuść kogoś, kto się spieszy... bycie uprzejmym dla innych też może być formą samo refleksji oraz pracy nad sobą.
Jeśli już tak siedzisz (lub stoisz) w tramwaju czy autobusie to popatrz czasami na otaczający cię świat i tak... po prostu sobie dumaj. O tym jak wszystko działa i jest powiązane ze sobą. A może bardziej zachwyca cię fasada mijanego budynku lub ciepły odcień chmur przez które przebija się dzielnie zachód słońca? Może w pewien sposób wzrusza cię całe to piękno?
Pomyśl o ostatnio przeczytanej książce lub obejrzanym filmie. Zastanów się jak niektóre sytuacje mogłyby się potoczyć, gdyby coś się nie wydarzyło. Stwórz swoje własne wersje tych wszystkich historii z którymi masz na co dzień do czynienia.

Oczywiście byłabym hipokrytką, gdyby napisała, że sama zawsze postępuje tak jak tutaj piszę, ale wiem na pewno, że taka chciałabym być. Artykuł ten w pewien sposób i dla mnie stanowi swego rodzaju poradę oraz przypomnienie na chwile, kiedy sama nie wiem, gdzie powinnam się znaleźć.

Pola
Czytaj

Zdrowy poranek z Joanną Soh


Co? Znowu poniedziałek? I znowu dzwoni ten okropny budzik o najgorszej możliwej porze. No nie...

Wszyscy to przerabialiśmy. Część z nas w końcu znajduje jakiś sposób, by zwlec się z ciepłego, mięciutkiego łóżka i leniwie zacząć dzień. Ale po co budzić się przez dwadzieścia minut, skoro można by było przecież od razu skoczyć na nogi, pełnym energii i zapału do pracy? 

A gdyby tak na dobry początek tygodnia wykonać kilka ćwiczeń, albo zjeść turbo-pożywne, energetyczne śniadanie, zupełnie jak na słynnych filmikach motywujących do prowadzenia zdrowego stylu życia? Eh, komu by się chciało… Zapewne taka myśl powoduje tylko, że jeszcze mniej chce ci się wstawać.

Cóż, daj tej idei jeszcze jedną szansę. Joanna Soh, youtuberka Chińskiego pochodzenia, prezentuje na swoim kanale świetne, proste i przyjemne ćwiczenia, przepisy kulinarne, a także pokazuje jak dbać o swoje ciało od środka i omawia wiele istotnych spraw z tym związanych, o których zapewne niewiele z nas pamięta. A wszystko to robi z uśmiechem, szczerą pasją i uroczym, chińsko-angielskim akcentem, co sprawiło, że nawet ja chętniej wstaję teraz o piątej trzydzieści w poniedziałek, aby przystąpić do krótkiego, pięciominutowego rozciągania, a następnie ze smakiem spałaszować jedną z jajecznych muffinek z warzywami.





Caché
Czytaj

Sen



Witam cię znowu, czytelniku i od razu przejdę do tematu tego postu. Sen. Ach, sen. Wieczorem kompletnie się nam go odechciewa, dopiero rano żałujemy, że nie położyliśmy się spać wcześniej. Tak właśnie jest, prawda? Dlatego dziś chciałam przekazać ci kilka rad na dobry i spokojny sen. Oto one:
Zadbaj o to, by do pokoju nie docierał zgiełk z ulicy. Łóżko przygotuj sobie na tyle wygodne aby przed zaśnięciem nie wiercić się w poszukiwaniu odpowiedniej pozycji. Lepiej unikać też denerwującego tykania zegara.
  • Jedz ostatni posiłek nie później niż 2-3 godziny przed pójściem do łóżka.
  • Po południu nie pij zbyt wiele żeby nie trzeba było wstawać w nocy do łazienki.
  • Zanim się położysz porządnie wywietrz sypialnię.
  • Kładź się do łóżka o podobnej porze, staraj się spać przynajmniej 8 godzin.
  • Problemów, męczących przemyśleń i niepotrzebnych wspominek nie bierz ze sobą do łóżka. Będziesz bardziej zestresowany, a nie to tu przecież chodzi.
  • Gdy już się obudzisz rano, nawet jeśli jest zbyt wcześnie, by zacząć przygotowywać się do szkoły, nie dosypiaj. Poleż chwilę i wstawaj bez pośpiechu.

Kilka rad, a może choć trochę zmienią w twoim stylu życia. Nie wiem o której to czytasz, ale i tak życzę abyś wstał jutro wypoczęty i pełny chęci do działania. Dobranoc!

Agnieszka Malec
Czytaj

5 aplikacji, które ratują życie


Znalezione obrazy dla zapytania apps

Powiedzmy sobie szczerze, że trudno jest nam obejść się bez aplikacji. Jednak mogą służyć do czegoś więcej niż do marnowania czasu oraz pomagać w codziennym życiu. Panie i panowie, przed Wami lista super aplikacji, które mogą ułatwiać nam codzienne życie (:


1. Lifesum 

>klik<
Znalezione obrazy dla zapytania lifesum


Aplikacja, w której zmieścisz całe swoje życie. Serio, można w niej zapisać, co się dziś zjadło i wypiło, ile kalorii powinno się zjeść na dzień, ile należy ćwiczyć... A wszystko możesz ustalić indywidualnie, w zależności od od Twojego wieku, wzrostu, wagi, planu diety. Łał.
Znalezione obrazy dla zapytania lifesum Znalezione obrazy dla zapytania lifesum

Lifesum to aplikacja z przyjaznym interfejsem, która może zainteresować każdego, kto zaczyna swoją przygodę ze zdrowym jedzonkiem.

2. Wunderlist

>klik<
Znalezione obrazy dla zapytania wunderlist

...czyli jedna wielka lista wszystkich Twoich list. Jestem zwierzątkiem, które uwielbia tworzyć listy wszystkiego, więc Wunderlist było dla mnie wybawieniem.
Znalezione obrazy dla zapytania wunderlist


3. Lanes

>klik<
Znalezione obrazy dla zapytania lanes app

Właściwie to polecam bardziej używanie Lanes jako nowej karty w przeglądarce. Najbardziej przydaje się, kiedy musimy zrobić coś na komputerze, w internecie i chcemy uniknąć rozproszenia (:

(a poza tym, przynajmy sobie szczerze, wygląda prześlicznie! ;-;)

4. Clue

>klik<
Znalezione obrazy dla zapytania clue app

Tutaj zwracam się do czytelniczek. Dzięki Clue można bez problemu przewidzieć swój cykl, zapisywać jak się czujemy konkretnego dnia, a aplikacja będzie nas ostrzegać, żeby nic nas nie zaskoczyło. Mogę z czystym sumieniem polecić tę aplikację, bo naprawdę ratuje życie.
Znalezione obrazy dla zapytania clue app

(poza tym to chyba jedyna tego typu aplikacja, która nie jest różowa)

5. Quizlet

>klik<
Znalezione obrazy dla zapytania quizlet appPodobny obraz

Na koniec postawmy na szkolny akcent. Quizlet pozwala nam na stworzenie wirtualnych fiszek oraz uczenie się z nich np. w autobusie w drodze do szkoły. Ja na razie przetestowałam je jako narzędzie do nauki języków obcych. Dołączone nagrania do wszystkich fiszek to naprawdę super sprawa.

Sonia Raputa 

Czytaj

Małe, a ile może zmienić.

    
http://gravityhome.tumblr.com/post/150974514360/summer-bedroom-by-hunting-for-george-follow


      Sypialnia to jedno z najważniejszych dla nas miejsc. Wielu spędza w niej nie tylko całą noc, ale także i połowę swojego dnia. Dlatego pomyślałam, że napiszę post właśnie o naszych pokojach albo raczej o tym, jak sprawić by stały się jeszcze bardziej nasze. Oto parę pomysłów na udekorowanie, lepsze zorganizowanie i "udomowienie" Twojej sypialni.


1. Roślinki

   Rośliny doniczkowe, choć często niedoceniane, mogą naprawdę czynić cuda. Dodają do pomieszczeni trochę więcej życia i kolorów. Dodatkowo, mogą być też jakimś rodzajem pasji- podlewanie, odkurzanie, troszczenie się o nie to też sposób na spędzanie czasu.
     Jak wiemy, jest mnóstwo roślinek, które można by hodować. Mnie szczególnie zauroczyły te z grupy sukulentów. Są to dobrze nam znane kaktusy, aloes czy agawa. Te rośliny odznaczają się wielką różnorodnością kształtów i barw, a, co dla mnie jest zbawieniem, nie potrzebują zbyt wiele wody do przeżycia.


http://api.shopstyle.com/action/apiVisitRetailer?id=506903812&pid=uid9796-26169286-31https://markunsan.tumblr.com/post/133512851681/succulents

  

2. Doniczki

     Jeżeli już macie jakieś roślinki, to dobrym pomysłem na dekoracyjne rewolucje jest urozmaicenie wyglądu zwykłych jednokolorowych doniczek. Kropki, paski, wzorki, aż po buźki zwierzaków- doniczki może zdobić wszystko. Taki dodatek z pewnością zmieni charakter szarego parapetu.



https://www.etsy.com/shop/noemarin?geo=global&utm_medium=social_organic&utm_source=pinterest&utm_campaign=shop_noemarin_happy_plantershttp://themerrythought.com/diy/diy-knit-planter-cover/

https://www.instagram.com/p/rM4MEtohiq/


3. Lampki

     Czasami wieczorami łatwo jest poczuć się nieco nieswojo, będąc samemu w swoim pokoju, czytając sobie książkę albo siedząc w Internecie. Zamiast siedzieć po ciemku albo zapalać tą "główną" lampę, można włączyć lampki, które zawieszone są na ścianie, zaplątane wokół fotela lub leżą sobie gdzieś w kącie. Te tak zwane fairy lights (czyli po prostu światełka choinkowe) kompletnie zmieniają nastrój pomieszczenia i nadają mu przytulny klimat.


http://www.urbanoutfitters.com/urban/uo-community?cm_re=UOONYOU-_-POSITION_1-_-%0A____________________%0A____________________%0A________________&crlt.pid=camp.E4KXgNH8ErIg 

http://fuckyeahbedrooms.tumblr.com/image/72795810535http://blog.urbanoutfitters.com/blog/uo_guide_cozy_bedrooms?cm_re=Blog_Content-_-B14-_-uo_guide_cozy_bedrooms


      Oprócz lampkowych łańcuchów bardzo ciekawe są też neonowe napisy na ścianie. Youtuberki TheSorryGirls pokazują w jednym ze swoich filmików jak taki napis zrobić samemu (do czego ja sama zbieram się już od jakiegoś czasu, ale pewnie zrobię to, jak wszystko inne, co planowałam, po egzaminach (trzecia klasa rozumie)). Sam pomysł trafił do mnie od innego youtubera- Conana Graya, którego pokój jest moją życiową inspiracją.






4. Zdjęcia, rysunki, mapy, plakaty

     Wszystko, co chcesz mieć na ścianie, możesz mieć na ścianie. Dodaj trochę życia białej powierzchni, dodaj coś ważnego dla Ciebie. Bardzo popularne jest wieszanie zdjęć i plakatów, ale wyjdźmy też poza to. Wydrukuj swoje ulubione obrazy, sam coś narysuj. Ściana to też wprost idealne miejsce na powieszenie motywujących tekstów, jeżeli takich potrzebujesz.  
http://weheartit.com/entry/81711333/via/theshiningpagehttps://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/73/39/15/733915f2f11a1d8c93495e6aa9436daf.jpg


http://www.polyvore.com/bffs_via_tumblr/thing?.embedder=15708374&.svc=pinterest&id=147262721     http://thedesignfiles.net/2015/04/edith-rewa/







5. Biurko

     Jeżeli Twoje biurko w ciągu tygodnia wygląda podobnie do mojego - c h a o s,   to polecam zaopatrzyć się w słoiki. Wszystkie długopisy, ołówki, tasiemki i gumki do mazania w jednym miejscu, czyli w słoiku. Prosty sposób, ale działa.

http://www.kwiknews.my/news/6-step-cubicle-makeover-%E2%80%93-drab-to-fab



     Innym pomysłem na zmienienie czegoś na Twoim biurku jest kolorowa klawiatura. Nie ma żadnego pożytecznego zastosowania, a niektórym może przeszkadzać. Polecam to więc tym, którzy chcą po prostu dodać coś do swojego komputera/laptopa. (+nie trzeba przecież obklejać całej klawiatury, a tylko jej fragmenty)


http://www.natalme.com/laptop-love-with-keycals/

https://pl.pinterest.com/pin/175499716700666056/


Maja Torbacka

Czytaj

E-booki – za i przeciw


Już od dawna w internecie, głównie na forach i blogach poświęconych książkom, ale nie tylko, trwa coś w rodzaju wojny między zwolennikami a przeciwnikami książek w wersji elektronicznej. Uważam, że obie strony mają nieco racji. Postaram się wytoczyć argumenty za i przeciw e-bookom. Zapraszam!

+ Za:

Przede wszystkim jest taniej. Książki papierowe najczęściej kosztują 30-40 zł, czasami nieco taniej, czasami nieco drożej. E-booki zaś są o wiele tańsze – zwykle cena jednej takiej książki wynosi około 20 złotych, ale bardzo często zdarzają się promocje. Gdy na początku naszej czytelniczej przygody zainwestujemy w czytnik e-booków, kwota ta szybko nam się zwróci.
Można czytać właściwie wszędzie. Jeśli nie mamy czytnika, możemy robić to na telefonie, tablecie, a nawet komputerze. Co prawda te dwa ostatnie niezbyt sprawdzają się w takich miejscach jak środki komunikacji miejskiej, jednak w domowym zaciszu – jak najbardziej. Na czytniku sprawa wygląda jeszcze prościej, ponieważ dzięki specjalnemu ekranowi oczy nie męczą nam się zbyt szybko. Można czytać nawet w całkowitych ciemnościach (choć nie jest to wskazane, gdyż można sobie zepsuć wzrok).
Wiele książek w jednym miejscu! Gdy jedziemy na wycieczkę, nie trzeba dźwigać dziesięciu grubych tomisk (jak to miałam kiedyś w zwyczaju), wystarczy nam czytnik o wadze jednej cienkiej książki albo jakieś urządzenie elektroniczne. Dodatkowo, gdy okaże się, że nie mamy ochoty na wybraną książkę, możemy zawsze wybrać inną.
Można oszczędzić nieco miejsca. Choć zapewne większość z nas uwielbia kolekcjonować książki, układać je na półkach etc., to wszystko co dobre kiedyś się kończy – tak jak kiedyś w końcu skończy się miejsce na lektury. Zamiast się pozbywać starych lub wydawać kolejne pieniądze na kolejne regały, można zawsze spróbować poczytać książki w wersji elektronicznej.

Na sam koniec dodam, że kupowanie e-booków to pewnego rodzaju wsparcie dla naszej planety – do wytworzenia e-booka nie jest potrzebne ścinanie drzew.

- Przeciw:

Jedną z najważniejszych moim zdaniem wad e-booków jest to, że nie możemy wziąć ich do ręki, zobaczyć objętości, podotykać stron, powąchać, nie mówiąc już o braku możliwości otrzymania autografu od swojego ulubionego pisarza. Czytając książkę elektroniczną, nie jestem w stanie poczuć tego klimatu, który czuję przy czytaniu książki papierowej.
Drugim argumentem jest to, że e-booki sprzyjają piractwu. O wiele prościej jest je kopiować i nielegalnie rozprowadzać. Uważam jednak, że nie jest to powód, by zaprzestać ich produkowania, a jedynie by lepiej je zabezpieczać.

Choć mając do wyboru e-booka i książkę, zawsze wzięłabym książkę, trudno jest mi przedstawić więcej wad e-booków. Myślę, że każdy powinien spróbować poczytać w wersji elektronicznej i samemu zdecydować, jakie ma preferencje.

Marta Niemiec
Czytaj

Pasja?


A cóż to jest ta „pasja”? – prychnie pogardliwie osoba życiem mało zainteresowana. Wujek Google mówi, że słowo to oznacza „wielkie zamiłowanie do czegoś”. Mogę się z tym zgodzić. Pasją jest robienie nie tylko czegoś co uwielbiasz, ale dzięki czemu czujesz się spełniony. W czym chcesz stać się lepszy bo ci się to podoba.

Czy pasja jest uzależniona od talentu?
- Talent przecież nie istnieje, jest tylko ciężka praca – powie osoba zazdroszcząca innym sukcesów, która niekoniecznie tą „ciężką pracę” wykonuje. Ktoś kto ma talent ma łatwiej, oczywiście. Ktoś, kto go nie ma z odpowiednią motywacją i cierpliwością oraz ową pracą osiągnie poziom osoby utalentowanej. Niekoniecznie szybko, ale to już od człowieka zależy. Ot, takie gadanie.

Ktoś się może ze mną nie zgodzić. „Co ona pisze, nawet nie wie o czym.” Okej. Mi to nie przeszkadza, ale to tylko losowy wpis, zatopiony w innych, ciekawszych i prawdopodobnie mądrzejszych. Tak, żeby przeczytać i zapomnieć. Dostarczyć rozrywki, albo zanudzić odbiorcę.

Ciekawi mnie, żeś jeszcze tego posta nie wyłączył drogi czytelniku.

Agnieszka Malec
Czytaj

Dla uczących się języków

Znalezione obrazy dla zapytania language courses

Każdy z nas uczy się języków. I wielu z nas już w przedszkolu umiało nazwać różne zwierzątka po angielsku. Pamiętacie, jaka to frajda? To właśnie dzieci najlepiej uczą się języków i chłoną wszystko niczym gąbki. Jako nastolatkowie nie pozbawiajmy siebie tej frajdy i spróbujmy nauczyć się kilku słówek w języku innym niż angielski, hiszpański, niemiecki czy francuski. Dla wszystkich pragnących wyruszyć na tę przygodę przygotowałam kilka porad i innych fajnych rzeczy. 

1. Zdecyduj się!


Mandaryński, keczua, hindi, serbsko-chorwacki, fiński, rosyjski, kaszubski... Czasem naprawdę trudno podjąć decyzję, który język ma byc twoim target language. Ten problem często pojawia się przy nauce ktoregoś z języków skandynawskich.
Pamiętaj, że nauka języka to nauka kultury nejtif spikerów, więc czóz łajzli. Pamiętaj o swoich zainteresowaniach i usuń wszystkie myśli podpowiadające ci języki, które przydadzą ci się w karierze zawodowej. Po prostu je usuń. Nauka języka to frajda, a nie inwestycja. 


2. Zrób research!


Która metoda nauki najlepiej do ciebie pasuje? Zazwyczaj nie jest się jednym typem ucznia, tylko kombinacją kilku. Dla przykładu: ja jestem mieszanką visual, scribble i copy learner. Wypełniajcie testy i czytajcie o tym. Dowiecie się w ten sposób, że visual lepiej uczy się z fiszek, a auditory z nagrań, wykładów i podcastów. A to naprawdę hiper-przydatne.


3. Zanurz się w bańce językowej!


Jednym słowem - immersja. Otocz się językiem jak kołderką. Słuchaj radia, czytaj gazety, zmień język swojego telefonu czy aplikacji na target language oglądaj filmy i seriale, słuchaj piosenek i drukuj ich teksty, ucz się wierszyków, czytaj książki, poznaj bajki dla dzieci... Możliwości jest nieskończenie wiele. Jedną z moich ulubionych rzeczy do robienia w wolnym czasie jest próba nazwania wszystkich otaczających mnie przedmiotów w target language (jeśli nie znam jakiegoś słówka, koniecznie sprawdzam w słowniku) i próbuję ułożyć jakieś zdania albo historyjkę. Świetny sposób do zabicia czasu na przystanku lub na nudnej lekcji. Fajnym patentem jest także prowadzenie dziennika i zapisywanie w nim, co dziś zrobiłaś/eś. Pierwszego dnia napiszesz jedno zdanie, drugiego dnia - dwa zdania itd. Piszcie swoje sposoby na zanurzenie się w języku w komentarzach.

4. Motywacja!


Znajdź kogoś, z kim będziesz mogła/mógł sie uczyć albo pogadać, załóż zeszycik...Przypominaj sobie regularnie, dlaczego chcesz się tego uczyć, poszukuj motywacji.

 Czasem można ją nawet znaleźć w filmikach na jutjubie, dlatego na sam koniec podrzucam taki oto sympatyczny filmik. Powodzenia, przyszli poligloci i przyszłe poliglotki! c:

Sonia Raputa 







Czytaj

Małe zwycięstwa


Witaj z powrotem czytelniku. Mam do ciebie pewną prośbę. Zastanów się. Pomyśl. Przypomnij sobie co ostatnio ci się udało. Co zrobiłeś dobrze. Z czego się cieszyłeś bądź byłeś dumny. Dobra odpowiedź przy tablicy? Pochwała od mamy? Wygrane zawody? Cokolwiek. I nie chcę żebyś zaczął narzekać, że nic ci nie wychodzi. 

Ludzie o wiele częściej wspominają swoje porażki. Momenty, w których się ośmieszyli. Nieciekawe sytuacje, które wpłynęły na ich niekorzyść. Takie rzeczy siedzą w zakątkach naszego mózgu dłużej niż te, z których się cieszyliśmy.

Kilka razy zastanawiałam się czy osoby które widziały moje błędy nadal je pamiętają. Sama sobie odpowiadałam. Nie. Nie pamiętają. A nawet jeśli to co z tego? Czy nie mają własnego życia, że będą siedzieć w cudzych sprawach?

Nie warto się przejmować. Nie warto długo się zastanawiać nad błędami, bo to tylko marnowanie czasu. Pamiętaj o swoich małych zwycięstwach drogi czytelniku, a dzień ci się rozjaśni.
Tak mi się zdaje.

Agnieszka Malec
Czytaj

5 kroków do bardziej produktywnego dnia


Sobota, godzina dziewiąta. Budzisz się, przeciągasz, zaglądasz za okno, a tam słoneczko. Z zaskoczeniem odkrywasz, że masz dziś wyjątkowo dobry humor, a wszystko dookoła śpiewa i gra. Czyżby to właśnie miał być ten dzień? Spoglądasz na stertę kolorowych zeszytów i podręczników na biurku oraz listę projektów do wykonania. Czy to dziś? Po raz drugi patrzysz na zegarek i wpadasz na pomysł policzenia godzin, które możesz dziś potencjalnie pożytecznie wykorzystać. Raz, dwa…
Tak! To właśnie dzisiaj! Zerwiesz się rano, zjesz pyszne, turbozdrowe śniadanie, wskoczysz w dzienne ubranka i zabierzesz się do roboty - będziesz miał niezwykle produktywny dzień! Ah, nie ma nic lepszego, jak uczucie, że ma się swoje życie w końcu pod kontrolą…
Przypominasz sobie o tym poranku o godzinie dziewiętnastej tego samego dnia, wciąż w piżamie, na swoim łóżku, z paczką chipsów i laptopem.
Chyba coś poszło nie tak. Ale co?
Jeszcze raz spoglądasz w stronę książek. Gdzie się podziała cała ta motywacja z rana?
Dziś przedstawiam ci pięć kroków, które pomogą ci złapać ją za ogon, zanim ucieknie i osiągnąć twój cel!
  1. Ah, elektronika!

No jasne! Wszystko zaczęło się od tego, że chciałeś tylko sprawdzić, co słychać u znajomych, a skończyłeś śmiejąc się z następnego głupiego mema na Tumblr. Jak zwykle.
Dlatego pierwszym i najważniejszym krokiem do podjęcia w sprawie produktywnego dnia jest zasada: żadnych dekoncentratorów! Skup się na celu i do niego dąż. Pod żadnym pozorem nie wolno ci się rozpraszać. Wycisz telefon, odłóż go w niedostępne miejsce. Prawdopodobnie nie będziesz go potrzebował. Powiedz sobie “nie”. Umiesz, prawda?
Jeżeli jednak mimo wszystko przyłapiesz się na przeglądaniu Twittera zamiast podręcznika od historii, spokojnie odlicz do trzech. Trzy, dwa… Jeden! Jak najszybciej pozbądź się tego, co cię rozprasza, i powróć do swoich zadań. Brzmi głupio? Jest zadziwiająco efektywne.

2. Sporządź listę

Co tak właściwie masz dziś do zrobienia? Zacznij od wypisania wszystkich rzeczy, za które chcesz się dziś zabrać. Jeżeli wszystkie te sprawy będziesz miał tylko w głowie, skończy się na chaosie i poczuciu nieuporządkowania, no i o wiele trudniej będzie ci pilnować tego, czym masz się właściwie zajmować.
Bardzo ważne: upewnij się, że wiesz dokładnie, jak wykonać każde z zadań wypisanych przez ciebie. Mogę się założyć, że jeżeli podczas realizowania swojego planu dnia natrafisz na zbyt ogólnie przedstawioną czynność, np. “projekt z francuskiego”, zablokuje to całą resztę twoich działań. Rozbij duże zadanie na kilka mniejszych, np. “zebrać materiały”, “przygotować prezentację”, “ułożyć krzyżówkę”. Dla przyszłego ciebie wszystko stanie się o wiele jaśniejsze i pójdzie ci o niebo łatwiej, jeśli będziesz miał dokładnie powiedziane, co masz zrobić!

3. Zarządź kolejność

No dobrze, skoro już wiesz, czym chciałbyś się dzisiaj zająć, zastanów się teraz, w jakiej kolejności. Z doświadczenia wiadomo powszechnie, że “najpierw praca, potem zabawa”, ale w praktyce dla wielu osób mało zachęcająca jest perspektywa ślęczenia nad książkami przez sześć godzin. Z drugiej strony zaczynanie od rzeczy zbyt prostych i przyjemnych może się okazać niezmiernie wciągające, przez co pod koniec dnia może się okazać, że nie zrobiliśmy nic szczególnego.
Z której strony więc to ugryźć? Z pomocą przychodzi nam tabelka ważne-pilne. Jest to tabelka z dwoma kolumnami: po lewej będziemy wypisywać rzeczy pilne, a po prawej te, które mogą poczekać; oraz z dwoma wierszami: na górze zadania ważne, na dole te trochę mniej.
Kiedy już zadecydujesz stopień wagi i pilności każdego ze swoich zadań, kolejność sama ci się ułoży: Na początku powinieneś zabrać się za rzeczy równie ważne, co pilne, zaplanować na później wykonanie czynności ważnych, lecz niepilnych, a do pozostałych pilnych rzeczy poprosić kogoś o pomoc. Jeżeli jest to niemożliwe, możesz wykonać je samodzielnie, ale w drugiej kolejności, przed tymi tylko ważnymi. Zadania, które nie okazują się ani pilne, ani ważne, najlepiej po prostu odpuścić, chyba, że mają służyć czystej rozrywce - wtedy odłóż je do osobnej kategorii.
How to Be More Productive and How to Prioritize your To Do list. Ridiculously Simple Method How to Set Your Priorities - Start a Mom Blog:

4. Przerwa! Technika pomodoro

Ale kto wytrzymałby kilka godzin czystych obowiązków?! Zaplanuj kilka chwil dla wytchnienia!
Technika pomodoro polega na tym, żeby zajmować się jedną, wymagającą intelektualnie czynnością przez 25 minut skupiając się tylko i wyłącznie na niej, a następnie wziąć pięciominutową przerwę. Po półgodzinnym “pomidorze” powracamy do pracy i powtarzamy tą samą procedurę w kółko, aż nie ukończymy zadania. Po czterech pomidorach przerwa powinna trwać dłużej, od 15 minut do pół godziny.
Najlepiej więc w swojej liście uwzględnić czas na odmóżdżenie. Doskonale nadaje się do tego jedna z czynności, którą wcześniej wrzuciliśmy do koszyka z przyjemnościami. Choć naturalnie w pięć minut raczej nie upieczesz ciasteczek ani nie zagrasz w grę, to możesz przynajmniej zrobić sobie pyszną i zdrową przekąskę, potańczyć, odkurzyć salon lub wykonać kilka ćwiczeń. Bardzo ważne jest to, aby wstać i trochę się poruszać.
Pomodoro Technique - I tried this for awhile to keep myself focused at work. But it was just too distracting. I felt like the timer was constantly going off and I was jumping up and down to take breaks so much I couldn't get any work done. I prefer to focus on one major project for at least a couple of hours, then take a good break.:

5. Pogratuluj sobie!

Udało ci się wykonać jedno ze swoich zadań? Brawo ty! Pogratuluj sobie, poklep się po plecach i powiedz sobie “dobra robota, stary”. Fizycznie skreśl zadanie z listy - masz je już za sobą! Jesteś o krok zbliżej do osiągnięcia swojego celu, a to wyczyn.
Jeżeli chcesz, zapisz obok godzinę, o której wypełniłeś zadanie. To pomoże ci później ocenić, ile czasu zajmuje poszczególna czynność i dzięki temu będziesz mógł je lepiej zaplanować w przyszłości.
I przede wszystkim - ruszaj dupsko! Lista zadań, którą masz przed sobą, to lista małych kroczków. Pojedynczo, po kolei, przeprowadzą cię one przez twój produktywny dzień i nie będziesz już musiał użalać się nad sobą i swoim brakiem ogarniętego życia. Dla chcącego nic trudnego!
Powodzenia!



Caché
Czytaj

2 kroki do ogarniętego życia



Podobny obraz

Ferie niestety dobiegają końca, więc chciałam się z wami podzielić moimi zimowymi przygodami. Niestety, nie będę opowiadać o ekscytujących zjazdach na stoku ani o super wycieczkach na lodowisko. Trafiliście na posta o... sprzątaniu.
Zanim zaczniecie buczeć, pozwólcie mi napisać, że nie mówię o jakimś nudnym ścieraniu kurzy czy myciu sedesów. Nie, nie! :) Mówię o sprzątaniu przez duże "s", a mianowicie o tzw. Konmari Way, metodzie opracowanej przez Marie Kondo, japonkę, uznawaną za najczystszą i najlepiej zorganizowaną kobietę w galaktyce. 
Znalezione obrazy dla zapytania marie kondo memes
Oto Marie Kondo a.k.a. bogini sprzątania.
Znalezione obrazy dla zapytania life changing magic of tidying
A to jej książka, w której wszystko, o czym tu wspomniałam, jest przepięknie wytłumaczone.

Na czym polega Konmari Way?

Celem tej metody jest pozbycie się z naszej przestrzeni funkcjonowania wszystkich rzeczy, które nie spełniają żadnej ważnej roli w naszej życiu, ani nie wywołują u nas radości (ang. "spark joy" - przyzwyczajcie się do tego terminu, jest on nagminnie używany) oraz na pozostawieniu i zorganizowaniu w odpowiedni sposób całej reszty, która jest nam potrzebna, użyteczna i te radość wywołuje. Brzmi prosto? I dobrze, bo właśnie o to chodzi. 

Konmari Way jest metodą ubóstwianą przez minimalistów, gdyż spełnia wszelkie założenia tego otóż lajfstajlu. ale może o tym napisze posta później.

Krok pierwszy: Marie Kondo mówi, aby przed przystąpieniem do sprzątania, które staje się pewnego rodzaju rytuałem, swoje rzeczy należy pogrupować na kategorie. Oto jak wyglądała moja lista, kiedy przystępowałam do sprzątania:
  • ubrania
  • książki
  • papiery (tj. szkolne rzeczy, stare dyplomy i reszta makulatury)
  • stare zabawki (tj. puzzle, gry, maskotki i inne duperele)
  • artykuły szkolne (piórniki, pisaczki, karteczki...)
  • misc. (cała reszta, czyli płyty, filmy, kable)
Tak to wyglądało u mnie, ale pamiętajcie, że u każdego ta lista wygląda inaczej. Podstawową zasadą w czasie sporządzania tej listy jest to, że NIE kategoryzować rzeczy wg ich miejsca zamieszkania. Dlatego należy wystrzegać się określeń typu "szafa", "biurko", "strych", "piwnica" czy "regał". Takim słowom dziękujemy, bo w żaden sposób nam nie pomogą.

Krok drugi: Po pogrupowaniu rzeczy, przystępujemy do sprzątania, kategoria po kategorii. Jak to należy robić? Przedstawię wam to na przykładzie ubrań, bo ten dział każdego z nas dotyczy.
  1. Sporządź listę pytań pomocniczych. Są to pytania, które pomogą ci w czasie decydowania, czy chcesz zachować, czy pozbyć się danej rzeczy. W przypadku ubrań, zastanów się, jakie ubrania chcesz nosić i zgodnie ze swoim celem ułóż pytania, np. "Czy dobrze się w tym czuję?", "Czy pasuje do mojej palety kolorystycznej?", "Czy ubrałam/em to w ciagu ostatniego roku?", "Czy dobrze na mnie leży?", "Czy pasuje do innych ubrań?" itp. itd. Pytania dla każdego mogą być inne.
  2. Znajdź wszystkie swoje ubrania w swoim domu i rzuć je na jedną wielką kupę, np. na środku swojego pokoju. I nie zapomnij o płaszczu, kurtce, rzeczach w praniu, rękawiczkach i butach. Wszystkie ubrania to wszystkie ubrania. Wiem, że taki widok może być nieco przytłaczający, ale nie martw się. Włącz jakiś fajny podkład muzyczny i idź dalej.
  3. Wszystkie ubrania podziel znów na kategorie, np. koszulki, swetry, bluzy, spodnie, bielizna itd. Pomoże ci to w lekkim ogarnięciu ubrań i poczujesz, że kontrolujesz cały ten mess
  4. Przystępujemy do najbardziej pracochłonnego i najtrudniejszego kroku! *fanfary* Teraz zacznij od którejś z kategorii, weź pierwszą koszulkę z brzegu i trzymając ją w rękach zadaj sobie pytania, które przygotowałaś/eś w punkcie 1. Jeśli ubranie nie spełnia wymagań, dlaczego je wciąż trzymasz? Nie ma to sensu prawda? Prowadzi nas to do kolejnego punktu.
  5. Rzeczy, które odpowiedziały "nie" odłóż do wora, który potem wyniesiesz do Czerwonego Krzyża czy do śmieci, jeśli jest zniszczone. Nie zapomnij podziękować swoim ubraniom zanim je odeślesz i powiedzieć im "papa". Przecież służyły ci przez jakiś czas, jak najbardziej nie jest to dziwne.
  6. Jeśli powiedziałaś/eś rzeczom "tak", to super! Yay! Odłóż je na na osobną kupkę, a potem je poskładasz zgodnie z Konmari Way. Poniżej filmik pomocniczy!
  7. Ciesz się i pogratuluj sobie! Skończyłaś/eś sprzątać jedną z kategorii, a twoje życie stało się o ułamek łatwiejsze i lepiej zorganizowane. Zjedz dobry podwieczorek, napij się herbatki, przeczytaj kolejny rozdział książki, zrób coś z przyjaciółmi. Dobra robota!!! :)
Znalezione obrazy dla zapytania konmari

Podobny obraz

Dlaczego warto wypróbować Konmari Way?


  • gdyż jest okazją do pozbycia się wszystkich niepotrzebnych rzeczy, które tak naprawdę są jedną z głównych przyczyn Wiecznego Bałaganu w Pokoju™.
  • dlatego, że teraz jesteś otoczona/y rzeczami, które lubisz i są potrzebne.
  • ponieważ wiesz, co tak naprawdę w domu masz. Jest to naprawdę miłe uczucie.
  • bo sprawia, że czujesz, iż twoje życie jest ogarnięte, a Wieczny Bałagan w Pokoju™ da się obalić.
  • dlatego, że oszczędzasz mnóstwo czasu, kiedy wiesz, gdzie co jest.
  • gdyż jest krokiem w stronę minimalizmu, a to bardzo teraz modne.
  • ponieważ pomoże ci ułożyć ubrania w szufladach w niezwykle uroczy sposób.
  • bo dlaczego nie?
Podobny obraz
Wszystkich gorąco zachęcam do spróbowania tej metody, nawet jeśli po pierwszym dniu można się zniechęcić. Poniżej zamieszczę trochę linków do filmików i stron, które bardzo mi pomogły, kiedy sama sprzątałam wg Konmari Way. Trzymam za was kciuki na podążaniu śladami Marie Kondo i uściski!

Sonia :)








bONUS: ważne blogi dla początkujących w konmari i minimalizmie - lavendaire, muchelleb, droga do minimalizmu i krist yu, a także mnóstwo innych. Ale te najbardziej lubię. 

Czytaj