Reaktywacja

Wrzesień już prawie za nami, więc chyba czas ruszyć z sekcją dziennikarską! W tym roku oprócz wersji elektronicznej, najprawdopodobniej ruszy również gazetka.
Na razie zachęcamy do czytania starych postów, te nowe pojawią się już wkrótce!
Chcesz dołączyć do naszego grona? Napisz do nas!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Agnieszka Malec. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Agnieszka Malec. Pokaż wszystkie posty

Kuchnia japońska


Witaj ponownie, drogi czytelniku! Dziś uświadomię Cię nieco o kuchni japońskiej. Zacznijmy może od najpopularniejszych potraw tejże kuchni. Są to:
· sushi - złożone z gotowanego ryżu zaprawionego octem ryżowym oraz najróżniejszych dodatków, przeważnie surowych: owoców morza, wodorostów nori, kawałków ryb, warzyw, grzybów, jajek.
· dango - tradycyjne kluski robione z mochiko, czyli mąki ryżowej, zbliżone do mochi. Często podaje się je do zielonej herbaty.
· ramen - chińska zupa, która przywędrowała do Japonii składająca się z rosołu, makaronu i innych składników w zależności od receptury. W Chinach ramen jada się z mięsem, lecz w Japonii przeważa tutaj ilość warzyw oraz ryb.
· okonomiyaki - placki składające się z wielu różnych składników i pieczonych na rozgrzanej blasze.
· mochi - kluski/ciastka robione z klejącego ryżu, ale także z mochiko, czyli mąki ryżowej, podobne do dango, często nadziewane pastą ze słodkiej, czerwonej fasoli lub truskawek, obtoczone w czarnym sezamie, sojowym proszku kinako albo zabarwione na zielono poprzez dodatek sproszkowanych liści yomogi.
· takoyaki- Przygotowuje się je z ciasta i ośmiornicy z różnymi dodatkami, jak np. czerwony imbir marynowany. Podaje się w formie kulek.

To tyle jeśli chodziło o popularne japońskie dania. Dla kuchni japońskiej charakterystyczne jest użycie ryb (jedzonych także na surowo), rozmaitych owoców morza w tym wodorostów oraz warzyw. Popularne są zupy gotowane bezpośrednio na stole, w specjalnym garnku podgrzewanym dawniej węglem, a obecnie gazem, a także jedzenie zanurzanych we wrzątku mięs, ryb i warzyw.

Japończycy jedzą pałeczkami. Nakrywając do stołu, po lewej stronie stawiają miseczkę z ryżem, po prawej - z zupą. Pałeczki leżą równolegle przed nimi. Zupę pije się prosto z miseczki, do innych talerzy sięga się pałeczkami.

Przed rozpoczęciem jedzenia, w momencie otrzymywania dań mówi się po japońsku: „Itadakimasu", co jest odpowiednikiem naszego „smacznego” a dziękując po spożyciu posiłku: „Gochisō-sama deshita" co oznacza dosłownie „to była uczta!”.

Mam nadzieję, że post się spodobał i wprowadził Cię, mój drogi czytelniku w świat kuchni japońskiej. Sayonara!

Agnieszka Malec
Czytaj

Łapacze snów



Skoro o śnie była mowa to poruszę jeszcze temat łapaczy snów. Na czym polega ich magia?
Otóż łapacze snów to indiańskie amulety. Składają się z sieci wplecionej w okrąg. Według wierzeń, sny nawiedzające śpiących musiały przejść przez amulet. Sieć miała wyłapywać koszmary i przepuszczać tylko dobre sny, które uważano za mniejsze i sprytniejsze. One za to spływały po piórach, którymi łapacze były przyozdobione. Łapacze snów zwykle wieszane były nad łóżkiem lub przy wejściu do indiańskiego mieszkania.
Teraz łapacze snów są traktowane bardziej jako element ozdobny. Niektórzy dalej wierzą w ich magiczne i cudowne właściwości co tylko na dobre im wychodzi. Może skusiłbyś się na kupno takiego amuletu, drogi czytelniku?

Agnieszka Malec
Czytaj

Sen



Witam cię znowu, czytelniku i od razu przejdę do tematu tego postu. Sen. Ach, sen. Wieczorem kompletnie się nam go odechciewa, dopiero rano żałujemy, że nie położyliśmy się spać wcześniej. Tak właśnie jest, prawda? Dlatego dziś chciałam przekazać ci kilka rad na dobry i spokojny sen. Oto one:
Zadbaj o to, by do pokoju nie docierał zgiełk z ulicy. Łóżko przygotuj sobie na tyle wygodne aby przed zaśnięciem nie wiercić się w poszukiwaniu odpowiedniej pozycji. Lepiej unikać też denerwującego tykania zegara.
  • Jedz ostatni posiłek nie później niż 2-3 godziny przed pójściem do łóżka.
  • Po południu nie pij zbyt wiele żeby nie trzeba było wstawać w nocy do łazienki.
  • Zanim się położysz porządnie wywietrz sypialnię.
  • Kładź się do łóżka o podobnej porze, staraj się spać przynajmniej 8 godzin.
  • Problemów, męczących przemyśleń i niepotrzebnych wspominek nie bierz ze sobą do łóżka. Będziesz bardziej zestresowany, a nie to tu przecież chodzi.
  • Gdy już się obudzisz rano, nawet jeśli jest zbyt wcześnie, by zacząć przygotowywać się do szkoły, nie dosypiaj. Poleż chwilę i wstawaj bez pośpiechu.

Kilka rad, a może choć trochę zmienią w twoim stylu życia. Nie wiem o której to czytasz, ale i tak życzę abyś wstał jutro wypoczęty i pełny chęci do działania. Dobranoc!

Agnieszka Malec
Czytaj

Pasja?


A cóż to jest ta „pasja”? – prychnie pogardliwie osoba życiem mało zainteresowana. Wujek Google mówi, że słowo to oznacza „wielkie zamiłowanie do czegoś”. Mogę się z tym zgodzić. Pasją jest robienie nie tylko czegoś co uwielbiasz, ale dzięki czemu czujesz się spełniony. W czym chcesz stać się lepszy bo ci się to podoba.

Czy pasja jest uzależniona od talentu?
- Talent przecież nie istnieje, jest tylko ciężka praca – powie osoba zazdroszcząca innym sukcesów, która niekoniecznie tą „ciężką pracę” wykonuje. Ktoś kto ma talent ma łatwiej, oczywiście. Ktoś, kto go nie ma z odpowiednią motywacją i cierpliwością oraz ową pracą osiągnie poziom osoby utalentowanej. Niekoniecznie szybko, ale to już od człowieka zależy. Ot, takie gadanie.

Ktoś się może ze mną nie zgodzić. „Co ona pisze, nawet nie wie o czym.” Okej. Mi to nie przeszkadza, ale to tylko losowy wpis, zatopiony w innych, ciekawszych i prawdopodobnie mądrzejszych. Tak, żeby przeczytać i zapomnieć. Dostarczyć rozrywki, albo zanudzić odbiorcę.

Ciekawi mnie, żeś jeszcze tego posta nie wyłączył drogi czytelniku.

Agnieszka Malec
Czytaj

Małe zwycięstwa


Witaj z powrotem czytelniku. Mam do ciebie pewną prośbę. Zastanów się. Pomyśl. Przypomnij sobie co ostatnio ci się udało. Co zrobiłeś dobrze. Z czego się cieszyłeś bądź byłeś dumny. Dobra odpowiedź przy tablicy? Pochwała od mamy? Wygrane zawody? Cokolwiek. I nie chcę żebyś zaczął narzekać, że nic ci nie wychodzi. 

Ludzie o wiele częściej wspominają swoje porażki. Momenty, w których się ośmieszyli. Nieciekawe sytuacje, które wpłynęły na ich niekorzyść. Takie rzeczy siedzą w zakątkach naszego mózgu dłużej niż te, z których się cieszyliśmy.

Kilka razy zastanawiałam się czy osoby które widziały moje błędy nadal je pamiętają. Sama sobie odpowiadałam. Nie. Nie pamiętają. A nawet jeśli to co z tego? Czy nie mają własnego życia, że będą siedzieć w cudzych sprawach?

Nie warto się przejmować. Nie warto długo się zastanawiać nad błędami, bo to tylko marnowanie czasu. Pamiętaj o swoich małych zwycięstwach drogi czytelniku, a dzień ci się rozjaśni.
Tak mi się zdaje.

Agnieszka Malec
Czytaj

Znaczenie imion



Witaj ponownie, drogi czytelniku! Czyżby ten tytuł nie był wystarczająco nudny abyś oszczędził sobie czytanie tego artykułu? Skoro tu jesteś, widocznie nie. Chociaż nic mniej interesującego od pisania o pisaniu i czytania o czytaniu nie mogłam wymyślić.
No cóż. Zacznijmy więc, skoro już tu jesteś.
Imię. Czy wiesz skąd je masz? Ta, twoi rodzice ci je nadali, jesteś bardzo bystrą osobą. Ale nie chodzi mi o to. Mam na myśli bardziej korzenie twojego imienia. Kto je miał jako pierwszy? Skąd się wzięło i dlaczego? Otóż podam ci przykład:
Czy masz na imię Kuba, drogi czytelniku? Nie? Trudno. Kuba będzie moim przykładnym imieniem.
Konkretniej Jakub. Jakub jest to imię pochodzenia hebrajskiego, od słowa aqeb (pięta), lub skrót aramejskiego słowa ja’aqob’el (niech Bóg ochrania).
 Tak, to tekst skopiowany z jakiejś strony o imionach. Właściwie to całkiem śmieszne mieć na imię „pięta” i nawet się tego nie domyślać. Tym wpisem podpowiadam Ci też, drogi czytelniku, że możesz przestać lubić swoje imię za to, za co tak bardzo je lubisz.
Brak weny doskwiera i to mocno. Nie wymyślę nic lepszego, niż to co zdołałeś już przeczytać, drogi czytelniku. Bardzo mi było miło, że poświęciłeś mi chwilę.

Źródło pomocnicze (jakaś strona o imionach): http://www.ksiegaimion.com/litera/j

                                                                                                                                                    Agnieszka Malec
Czytaj

Dlaczego warto czytać książki?


Czytanie jest zwykłym, jak może się wydawać, zajęciem. Polega na siedzeniu i wpatrywaniu się w literki nadrukowane na papier. Czy na pewno tak jest? Nie do końca.
W czym pomaga nam czytanie? Na pewno w rozwijaniu wyobraźni. To wspaniałe gdy widzisz niesamowity świat magii, albo przeżywasz ekscytującą przygodę z bohaterem, gdy tak naprawdę siedzisz tylko w fotelu w swoim pokoju z kubkiem herbaty w jednej ręce, a książką w drugiej. Co jeszcze? Oh, jak łatwo dzięki czytaniu jest uczyć się polskiego. No tak, cóż za odkrycie! Ale rzeczywiście, terminologię, interpunkcję i ortografię, na którą zwykle nie zwracamy uwagi czytając, gdzieś z tyłu głowy kodujemy i łatwiej nam później przypomnieć sobie pisownię niektórych słów czy zdań na kartkówce.
Oczywiście technologia coraz więcej zmian wprowadza w naszym życiu i większość osób jest uzależniona od telefonu czy komputera. Nie ma w tym jednak nic złego, przecież to nie przestępstwo. Warto jednak czasami siegnąć po książkę i przeczytać chociaż jeden rozdział.

Agnieszka Malec
Czytaj

O pisaniu słów kilka


I oto przyszła kolej na mnie. Amatorkę-pisarkę, która przedstawi wam dziś świat twórców z własnej perspektywy.


Czy napisać książkę jest trudno? – zapytał ktoś kiedyś, a ludzie zaczęli się zastanawiać. Nabazgranie kilku słów na papierze czy wstukanie ich do komputera nie jest nadto wymagające. Ale żeby książka była dobra – to już trochę trudniejszy do osiągnięcia cel.


Powiedzmy, że próbowałam. Niestety, moje dzieła kończyły się zwykle na pierwszym czy drugim rozdziale. Czego mi było brak? Oczywiście weny twórczej.


Wena – jak tłumaczy wujek Google – jest to zapał twórczy, natchnienie, raptowne podjęcie się czegoś. Mówiąc językiem ludzi kreatywnych – mały diablik, którego obecności pragniemy, ale nigdy go nie ma, a przychodzi w najmniej spodziewanych momentach. Dlatego warto mieć przy sobie jakiś notatnik i stary, ledwo działający długopis, aby móc wenę wykorzystać.


Pisanie na siłę nie ma sensu. Tak samo jak pod naciskiem innych osób, które narzekają, że tworzysz bardzo wolno. Na początek lepiej martwić się o siebie. Piszemy dla własnej satysfakcji. Jak wysoka się okaże, zależy to od czytelników, których zdobycie będzie możliwe dopiero w późniejszym czasie. 


Z rzadkimi odwiedzinami wcześniej wspomnianego diabła wiąże się brak nowych pomysłów. Setna książka o czarodziejach, tysięczna o wampirach... to się powoli nudzi prawda? Trzeba szukać świeżych idei, wymyślić coś kompletnie odstającego od typowych opowiadań. Oczywiście bez przesady.


Nie przepadam także za opisami, których zwykle jest pełno w lekturach. Gdy widzę opis na całą stronę po prostu go omijam. Przywiązywanie wagi do aż tak mało ważnych szczegółów jak kolor wazonu w przedpokoju czy wygląd szafy nie jest potrzebne. Przynajmniej tak mi się wydaje. No chyba, że owe informacje będą potrzebne w dalszej części książki. Jeśli nie, sensu tak szerokie rozpisywanie się nie posiada.


W tej krótkiej notatce chciałam wam przedstawić moje uwagi na niektóre tematy. Niewiele jeszcze wiem, ale ciągle się uczę. Pisanie to moja pasja i bardzo chcę ją rozwijać, głównie dlatego jestem w sekcji dziennikarskiej i dlatego czytacie ten wpis. Uściski od samozwańczej autorki.

Agnieszka Malec
Czytaj