Każdy z nas uczy się języków. I wielu z nas już w przedszkolu umiało nazwać różne zwierzątka po angielsku. Pamiętacie, jaka to frajda? To właśnie dzieci najlepiej uczą się języków i chłoną wszystko niczym gąbki. Jako nastolatkowie nie pozbawiajmy siebie tej frajdy i spróbujmy nauczyć się kilku słówek w języku innym niż angielski, hiszpański, niemiecki czy francuski. Dla wszystkich pragnących wyruszyć na tę przygodę przygotowałam kilka porad i innych fajnych rzeczy.
1. Zdecyduj się!
Mandaryński, keczua, hindi, serbsko-chorwacki, fiński, rosyjski, kaszubski... Czasem naprawdę trudno podjąć decyzję, który język ma byc twoim target language. Ten problem często pojawia się przy nauce ktoregoś z języków skandynawskich.
Pamiętaj, że nauka języka to nauka kultury nejtif spikerów, więc czóz łajzli. Pamiętaj o swoich zainteresowaniach i usuń wszystkie myśli podpowiadające ci języki, które przydadzą ci się w karierze zawodowej. Po prostu je usuń. Nauka języka to frajda, a nie inwestycja.
2. Zrób research!
Która metoda nauki najlepiej do ciebie pasuje? Zazwyczaj nie jest się jednym typem ucznia, tylko kombinacją kilku. Dla przykładu: ja jestem mieszanką visual, scribble i copy learner. Wypełniajcie testy i czytajcie o tym. Dowiecie się w ten sposób, że visual lepiej uczy się z fiszek, a auditory z nagrań, wykładów i podcastów. A to naprawdę hiper-przydatne.
3. Zanurz się w bańce językowej!
Jednym słowem - immersja. Otocz się językiem jak kołderką. Słuchaj radia, czytaj gazety, zmień język swojego telefonu czy aplikacji na target language oglądaj filmy i seriale, słuchaj piosenek i drukuj ich teksty, ucz się wierszyków, czytaj książki, poznaj bajki dla dzieci... Możliwości jest nieskończenie wiele. Jedną z moich ulubionych rzeczy do robienia w wolnym czasie jest próba nazwania wszystkich otaczających mnie przedmiotów w target language (jeśli nie znam jakiegoś słówka, koniecznie sprawdzam w słowniku) i próbuję ułożyć jakieś zdania albo historyjkę. Świetny sposób do zabicia czasu na przystanku lub na nudnej lekcji. Fajnym patentem jest także prowadzenie dziennika i zapisywanie w nim, co dziś zrobiłaś/eś. Pierwszego dnia napiszesz jedno zdanie, drugiego dnia - dwa zdania itd. Piszcie swoje sposoby na zanurzenie się w języku w komentarzach.
4. Motywacja!
Znajdź kogoś, z kim będziesz mogła/mógł sie uczyć albo pogadać, załóż zeszycik...Przypominaj sobie regularnie, dlaczego chcesz się tego uczyć, poszukuj motywacji.
Czasem można ją nawet znaleźć w filmikach na jutjubie, dlatego na sam koniec podrzucam taki oto sympatyczny filmik. Powodzenia, przyszli poligloci i przyszłe poliglotki! c:
Sonia Raputa
Hmmm... Bardzo ciekawy post, ale muszę się niezgodzić z "Pamiętaj o swoich zainteresowaniach i usuń wszystkie myśli podpowiadające ci języki, które przydadzą ci się w karierze zawodowej. Po prostu je usuń. Nauka języka to frajda, a nie inwestycja. ". Języki to inwestycja, zawsze były i zawsze będą. Nie zmienia to faktu, oczywiście, że powinno się mieć tę "frajdę", ale umięjętność mówienia w jakimś języku przydaje się w każdym fachu. Głupotą jest nawet nie spróbowanie połączenia języka z pracą. To działa doskonale z zasadą: Umiej dwa języki, które umie każdy i jeden, którego nie umie nikt. A nie ma nic lepszego niż pomaganie sobie w pracy językiem.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam z opisem wyżej.
UsuńFrajda może być inwestucją.
ojej, nie uważam, że język nie jest przydatny w karierze zawodowej, a wręcz przeciwnie. To, co jest obecnie pożądane na rynku pracy jest mniej istotne od tego, co rzeczywiście jest naszą pasją. Moim zdaniem nie powinniśmy podpasowywać lingwistycznych hobby do pracy, a jeśli już to raczej pracę do języków :)
UsuńBardzo fajny wpis. Dla osób, którym nauka języków sprawia nie lada trudności, na pewno będzie cennym źródłem wiedzy. Warto też wspomnieć o tym, że trzeba się uczyć zarówno pisania, jak i mowy w innym języku, bo to właśnie to najczęściej sprawia trudności.
OdpowiedzUsuń