Na pewno nie raz i nie dwa natknąłeś się na osobę, która
polecałaby ci serial BBC „Sherlock”. Jeśli go obejrzałeś, na 90% spodobał on ci
się i możliwe, że jesteś jego fanem. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś – ten
artykuł jest przeznaczony właśnie dla ciebie!
Dlaczego warto obejrzeć „Sherlocka”?
Ta ekranizacja dzieł A. Conan Doyle’a znacznie różni się
od pozostałych. Podczas gdy wszystkie inne dzieją się w epoce wiktoriańskiej, akcja
„Sherlocka” BBC ma miejsce we współczesności, co jest dodatkowym atutem serialu.
Jeśli czytałeś powieści o przygodach detektywa,
z pewnością oglądając, zauważysz podobieństwa, co jest zamierzone. Nie
będziesz jednak znał rozwiązania zagadki – „Sherlock” jest jedynie inspirowany
twórczością Conan Doyle’a, dużo elementów jest zmienionych. Zabieg ten bardzo
mi się podoba, dzięki temu oglądanie serialu staje się jeszcze ciekawsze.
Postaci są świetnie wykreowane, a aktorstwo stoi na
naprawdę dobrym poziomie. Benedict Cumberbatch, aktor wcielający się w
Sherlocka, znany jest z wielu innych produkcji, tak samo jak Martin
Freeman, serialowy John Watson. Warto również wspomnieć o Jimie Moriartym
granym przez Andrew Scotta – takiej szalonej, ekscentrycznej, a równocześnie
genialnej postaci zapewne jeszcze nie widzieliście!
Wielkim plusem serialu może być to, że zaznajamiamy się
z zagadką i jej rozwiązaniem równolegle z głównym bohaterem. Nieraz
oglądając film, denerwowałam się głupotą bohaterów, którzy nie widzieli rozwiązania, mimo że było oczywiste,
niemal pokazane na samym początku. Z drugiej strony w innych filmach
irytowało mnie to, że bohater zbyt szybko znał rozwiązanie zagadki, a nie
zostało ono przedstawione odbiorcom. W „Sherlocku” na szczęście tego nie ma.
Oglądając „Sherlocka”, można zarówno płakać, obserwować
ekran z napięciem, jak i się śmiać. Zabawne żarty przeplatają się
z poważnymi i niekiedy wzruszającymi scenami. Gdy wątki są blisko swojego
rozwiązania, emocje najczęściej są napięte niczym struny. Na końcu zwykle siedzi
się ze wzrokiem wlepionym w napisy, zastanawiając się, jak to się mogło
stać, i już nie mogąc się doczekać następnego odcinka.
Na koniec dodam jeszcze, że soundtrack jest świetny.
Melodie zwykle wpadają w ucho, tak że potem człowiek cały dzień nuci intro.
Żeby zachować równowagę wobec tylu zalet, które wymieniłam,
próbuję znaleźć wady „Sherlocka”. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to długość
odcinków. Półtorej godziny to dla niektórych odrobinę za dużo, ale zaręczam,
warto!
Marta Niemiec
Uwielbiam Was za ten post :D
OdpowiedzUsuń#Sherlocked