Reaktywacja

Wrzesień już prawie za nami, więc chyba czas ruszyć z sekcją dziennikarską! W tym roku oprócz wersji elektronicznej, najprawdopodobniej ruszy również gazetka.
Na razie zachęcamy do czytania starych postów, te nowe pojawią się już wkrótce!
Chcesz dołączyć do naszego grona? Napisz do nas!

W poszukiwaniu inspiracji


        Włączyłam komputer, usiadłam na fotelu i zaczęłam się intensywnie zastanawiać nad tematem artykułu. Jak zwykle – pustka w głowie. O czym to ja chciałam napisać? Gdzie się podziała cała moja wena? Jak ją odnaleźć? Właśnie! Wena! Inspiracja!
          Jeśli piszesz, rysujesz lub masz jakiekolwiek inne, kreatywne hobby, zapewne często borykasz się z powyższym problemem. Nikt z nas nie lubi być w tak zwanym „martwym punkcie”. Postaram się na to chociaż częściowo zaradzić, podając sposoby, z których ja korzystam.

1. Obserwuj otoczenie.

          Teoretycznie jesień kończy się dopiero za dziewięć dni, jednak w obecnej sytuacji, kiedy w czwartek obficie padał śnieg, wolę wyrażać się o niej w czasie przeszłym. Dla mnie była to kopalnia inspiracji. Jeśli nie przeglądałam Facebooka (lub miałam rozładowany telefon), lubiłam patrzeć się przez okno w czasie jazdy tramwajem na zachodzące na zewnątrz zmiany. Dobrym sposobem jest również spacer (nie zalecam w przypadku dużego stężenia smogu). Mamy w Krakowie tyle pięknych miejsc, w których łatwo się wyciszyć i odnaleźć rozwiązanie naszego problemu związanego z brakiem weny. Wiem, że może się to wydawać dziwne, ale czasem warto również chociaż zerknąć na ludzi wokół i zastanowić się nad ich życiem. Każdy ma wyjątkową, niepowtarzalną historię.

2. Słuchaj muzyki.

          To chyba najbardziej oczywisty i najczęściej wykorzystywany sposób. Osobiście wolę wsłuchiwać się w spokojne rytmy, ale znam ludzi, którzy relaksują się przy core metalu, więc droga wolna, spróbuj znaleźć własny typ. Podpowiem jeszcze tylko, że soundtracki z filmów czy gier często są bardzo inspirującymi majstersztykami, ale moim zdaniem dobrze wiedzieć, skąd dany utwór pochodzi, ponieważ wtedy lepiej  oddziałuje na wyobraźnię (ale to tylko moje zdanie, ludzie są różni i mogą odbierać to w inny sposób).

3. Działaj metodą prób i błędów.

          Prawda jest taka, że nie wszystko przychodzi samo z siebie. Często trzeba po prostu próbować, próbować i próbować, aż w końcu się okaże, że osiągnęliśmy zamierzony efekt. Jeśli nie wiem, co chcę narysować, to rysuję wszystko, co mi wpadnie do głowy (lub też w czasie rysowania nagle się w niej pojawi) i... to działa.

Skoro już wiesz, jak odnaleźć tę nieszczęsną wenę, możesz zabrać się do pracy i maksymalnie wykorzystać długie, zimowe wieczory. Szkoda tylko, że to jest ten trudniejszy etap...


Zosia Tchórz

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz