Reaktywacja

Wrzesień już prawie za nami, więc chyba czas ruszyć z sekcją dziennikarską! W tym roku oprócz wersji elektronicznej, najprawdopodobniej ruszy również gazetka.
Na razie zachęcamy do czytania starych postów, te nowe pojawią się już wkrótce!
Chcesz dołączyć do naszego grona? Napisz do nas!

„Harry Potter i przeklęte dziecko” – fenomen czy porażka?

Znalezione obrazy dla zapytania harry potter i przeklęte dziecko



Już od jakiegoś czasu wiadomo było, że zostanie wydana ósma część popularnej serii o Chłopcu, Który Przeżył. Niektórzy fani powitali tę wiadomość z niezwykłym entuzjazmem, inni podchodzili do nowej książki nieco bardziej sceptycznie. W końcu nie miała to być zwykła powieść, tylko scenariusz sztuki, która była wystawiana w Londynie. Premiera oryginału miała miejsce 30 lipca, polskim fanom pozostało tylko czekać do października. Gdy scenariusz w końcu wyszedł, wszyscy byli zachwyceni. Czy jednak „Przeklęte Dziecko” na pewno zasługuje na aż taką liczbę pochlebnych opinii? Poniżej możecie poznać moją nieco kontrowersyjną opinię o nowym „Harrym Potterze”.


Co mówi notka na okładce?

Ósma historia. Dziewiętnaście lat później…
Harry Potter nigdy nie miał łatwego życia, a tym bardziej nie ma go teraz, gdy jest przepracowanym urzędnikiem Ministerstwa Magii, mężem oraz ojcem trójki dzieci w wieku szkolnym.
Podczas gdy Harry zmaga się z natrętnie powracającymi widmami przeszłości, jego najmłodszy syn Albus musi zmierzyć się z rodzinnym dziedzictwem, którego nigdy nie chciał przyjąć. Gdy przyszłość zaczyna złowróżbnie przypominać przeszłość, ojciec i syn muszą stawić czoło niewygodnej prawdzie: że ciemność nadchodzi czasem z zupełnie niespodziewanej strony.


Co mówię ja?

Zacznę od tego, że od samego początku byłam bardzo negatywnie nastawiona do tej książki z wielu powodów. Przede wszystkim J. K. Rowling już dawno temu powiedziała, że saga nie będzie kontynuowana, a jak widać, obietnica została złamana. Być może ze względu, jak mówią złośliwi, na potrzebę ponownego rozgłosu. Dodatkowo „Przeklęte Dziecko” nie zostało napisane przez samą Rowling, ale przez Jacka Thorne’a – jedynie na podstawie opowieści stworzonej przez autorkę książek o Harrym Potterze, Johna Tiffany’ego i jego samego.
Oprócz tego w sieci pojawiły się spoilery do sztuki. Przeczytałam je z czystej ciekawości i – mówiąc kolokwialnie – załamałam się. Fabuła niczym wyjęta z bardzo słabych opowiadań fanowskich, przepełniona nielogicznościami i nietrzymająca się kanonu, jaki stanowi poprzednie siedem części. Niektóre postaci zostały źle wykreowane, a niektóre po prostu pominięte. Miejscami, czytając, byłam aż zniesmaczona tym, co się tam wyrabia. Nagle okazuje się, że pani sprzedająca słodycze w Hogwart Ekspresie jest monstrum, którego zadaniem tak naprawdę jest za wszelką cenę nie dopuścić, by ktoś wysiadł z pociągu wcześniej, niż na stacji Hogsmeade; Harry jest złym ojcem, który nawet nie chce zrozumieć swojego dziecka...
Warto by również wspomnieć o samej formie, w jakiej została napisana ósma część HP. Sam scenariusz czyta się dosyć lekko, jednak widać, że dialogi między postaciami są nieco wymuszone.


I na koniec, odpowiadając na pytanie zawarte w tytule – moim zdaniem „Przeklęte Dziecko” to absolutna porażka, zwłaszcza jeśli porówna się je do innych części tej naprawdę świetnej serii. Nie polecam tej sztuki nikomu, chyba że ktoś chce wyrobić sobie własną opinię. Inaczej naprawdę nie warto tracić na to czasu.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz