Reaktywacja

Wrzesień już prawie za nami, więc chyba czas ruszyć z sekcją dziennikarską! W tym roku oprócz wersji elektronicznej, najprawdopodobniej ruszy również gazetka.
Na razie zachęcamy do czytania starych postów, te nowe pojawią się już wkrótce!
Chcesz dołączyć do naszego grona? Napisz do nas!

Dla Wiecznie Głodnych: Knajpki




Chyba każdemu z Was przytrafiła się taka sytuacja, gdy mieliście coś zjeść na mieście, ale kończyliście na drożdżówkach (jak bardzo kocham drożdżówki, to nie są one zdrowe). Konsumpcja w cukierni spowodowana jest niewiedzą! Nie zawsze wiemy, gdzie dają dobrze zjeść i w przystępnej cenie… Dlatego uznałam, że skoro ja po kilku latach nauczyłam się porządnie korzystać z plusów szkoły w centrum miasta to równie dobrze mogę się z Wami tą wiedzą podzielić.

1. Kanton dim-sum house


Mój absolutny faworyt. Moja miłość, Kanton dim-sum house. Knajpka ulokowana na ul. Węgłowej 2 (można spokojnie dojechać 8, 13 spod szkoły) to istny raj dla doświadczonych i nie tylko smakoszy kuchni azjatyciej. Z początku zajmowali się tylko dim-sumami i baozi, chińskimi pierożkami i ich koreańską wersją – mandu. Na szczęście, dosyć niedawno poszerzyli swoje menu o kilka innych boskich potraw jak kantońska wariacja na temat zupy - zupka Pho (jeszcze nie próbowałam, ale mam w planach) lub Momofuku Bao czyli ciasto z orientalnymi dodatkami i sosem. W karcie pojawił się także Banfan, czyli chińska wersja bibimbapu – miska ryżu z dużą ilością zieleniny i mięsem lub tofu. Na miejscu możemy też spróbować marynowanej rzepy lub kimchi (sfermentowanej, ostrej, koreańskiej kapusty) jako dodatki, a do popicia darmowa woda lub herbata. Zapraszam na ich facebooka, gdzie można pooglądać zdjęcia i poczytać o daniach. Wegetarianie, nie martwcie się! Prawie każde danie jest w dwóch wersjach: z mięsem lub z tofu. Jeszcze wspomnę, że jest tam przemiła obsługa! Nie bójcie się pytać co czym jest i jak smakuje.


2. Zamieszanie Zupa Bar

Skoro idzie zima, to na miejscu drugim dałam bar zupny. Najbliżej umiejscowiony, bo na ul. Rajskiej 20 (niedaleko wejścia do biblioteki). Mają świetne ceny ponieważ spokojnie za dużą miskę zupy płacimy ok. 10/12zł. Codziennie ustalają nowe menu, które można sprawdzać na facebooku. Co jakiś czas pojawiają się też tarty i sałatki. Do zupy można także zamówić pieczywo z oliwą, a samą zupę można brać i na wynos, i na miejscu. Oczywiście, wegetarianie też mile widziani, bo są też wegetariańskie wersje posiłków. 

3. Chimera

Cudowne miejsce, wspaniały klimat, ale średnio na zimę, więc zapraszam tam głównie tych, którym większość czasu ciepło. Kolejny bar, ale tym razem sałatkowy (wegetarianie, kolejne miejsce dla Was!), chociaż często pojawia się jakaś pozycja z mięsem. Ceny wprost wyborne, bo za cały talerz sałatkowej mieszanki płacimy 13 zł, a jak nie jesteśmy specjalnie głodni to i nawet 4 zł. Duży wybór soków, ciast i tart, więc  nie wyjdziecie stamtąd głodni. Bar jest na św. Anny 3.


4. Gospoda Koko

Kolejne urocze miejsce, tym razem na Gołębiej 8. W Koko codziennie nowe menu pełne klasycznych polskich potraw. Zazwyczaj jest tam sporo osób, ale nie bójcie się szukać miejsc, bo są stoły i na piętrze i w piwnicy. Oczywiście, mnóstwo surówek, sałatek i cudowne kompoty. Pyszne, a proste. Cenowo spokojnie zamkniemy się w 20 zł za cały obiad, a nie są to małe porcje.

Życzę powodzenia w poszukiwaniu i odkrywaniu nowych smaków!

Barbara Węgrzyn