Reaktywacja

Wrzesień już prawie za nami, więc chyba czas ruszyć z sekcją dziennikarską! W tym roku oprócz wersji elektronicznej, najprawdopodobniej ruszy również gazetka.
Na razie zachęcamy do czytania starych postów, te nowe pojawią się już wkrótce!
Chcesz dołączyć do naszego grona? Napisz do nas!

Hopa, hopa, hop! Z zuchami przez mrok!

https://images.unsplash.com/photo-1451481454041-104482d8e284?ixlib=rb-0.3.5&q=80&fm=jpg&crop=entropy&cs=tinysrgb&s=67f7b4d8a22cb4e3efd3ca56dff44358



Przez ostatnie trzy tygodnie miałam okazję brać udział w Kursie Przybocznych Zuchowych. To bardzo wartościowe doświadczenie, móc odkryć, co siedzi w głowie takiego malucha, którego czasem nikt nie rozumie. Mnóstwo nowopoznanych osób, zawartych znajomości i wiedzy – to wyniosłam z wszystkich spotkań, których byłam członkiem. Na kursie panowała wspaniała atmosfera. Choć na początku nieco sceptycznie podchodziłam do wizji spędzenia trzech weekendów na słuchaniu o psychologii małego dziecka, to jednak cieszę się, że nie zrezygnowałam. Powtórzyłabym to jeszcze kilka razy. Wszystkie rozstawałyśmy się za smutkiem. Róbcie różne kursy! W harcerstwie i poza nim, bo to otwiera myślenie i wnosi dużo do dotychczasowego życia! Do mojego wniosło, dlatego dzisiaj, w ramach mojej serii o harcerstwie poopowiadam trochę o zuchach.

Kim właściwie jest ten zuch? To był temat jednych z pierwszych zajęć w jakich brałam udział. Otóż zuch to mały człowiek, który ma swoje potrzeby i chce być zrozumiany. Czasem trudno jest to osiągnąć szczególnie po tygodniu spędzonym na kolonii. Twoja dostępność dla skaczących wokół ciebie dzieci musi wynosić dwadzieścia cztery godziny na dobę, a to wcale nie jest proste. Trzeba być odpornym na ciągłe pytania o wszystko: czy mogę wyrzucić papierek? gdzie jest mój ręcznik? albo dlaczego pada śnieg? Wiem, że moje koleżanki wracały z takich kolonii bardzo zmęczone, ale spełnione. Warto!

Zuchy to też mali harcerze. Ruch zuchowy w Polsce ma swoją historię, która sięga nawet do 1914 r., kiedy to grupa małych dziewczynek z pomocą Olgi Małkowskiej zakłada próbną gromadę. Powstaje biuletyn „Zuchmistrzyni”, a także kilka książek z radami i pomysłami na zbiórki zuchowe: „Antek Cwaniak” czy „Książka Wodza Zuchów”. Autorem wielu z nich jest Aleksander Kamiński, kojarzony przez wielu z „Kamieniami na szaniec”, uważany za tego, który dla zuchów zrobił najwięcej. Zresztą w pewnej piosence zuchy śpiewają: „Kamykiem wciąż zwiemy cię i każdy zuch dzielnym chce tak, jak Antek być. Wskazałeś nam całym życiem swoim jak lepszym się stać, jak trzeba żyć!” Zuchy mają swoją modlitwę, a każdy nowoprzyjęty zuch uczy się sześciopunktowego prawa.

Praca z zuchami to coś, co niewątpliwie daje mnóstwo satysfakcji. Taki mały człowieczek zawsze doceni twoją pracę i zaangażowanie. Jeśli z zapałem podchodzisz do zadania to zuch to zauważa i podziwia. Daje z siebie wszystko, żeby jak najlepiej spełnić powierzone mu zadania. A my od zuchów także wiele się uczymy. Myślę, że praca z nimi to także świetna zabawa. Jedna z głównych zasad prowadzenia zajęć mówi: „Kadra też się bawi”. No więc bawmy się i otwierajmy na nowe możliwości! Ja dzisiaj, na przykład, powiedziałam sobie: A może by tak edukacja wczesnoszkolna…? Kto wie.

Nie piszę długo, bo wielu z Was pewnie to nudzi. Rozumiem, że każdy ma inne pasje, a to jest moja (oczywiście nie jedyna). Zapraszam wszystkich do dzielenia się tym co Was interesuje i jest dla Was ważne! Każdy temat jest dobry i warty podzielenia się nim ze światem! Sekcja dziennikarska jest zawsze otwarta na nowych członków!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz